Etap bez historii. Cały czas droga wiodła wzdłuż doliny zboczem góry. Po drodze piękne widoki, jakieś zamki itp. Upał się wzmaga. Pierwszy kryzys za mną. Oby jutro było lepiej i mniej boleśnie.
Znowu wyruszam na pielgrzymi szlak. Tym razem sam w obcym kraju. Postanowiłem w te wakacje opuścić półwysep Iberyjski i przenieść się do słonecznej Italii. Wybrałem trasę dość mało znaną o średnim poziomie trudności. Via francigena - tak się nazywa, wiedzie z Canterbury w Anglii do Rzymu. Wybrałem z tego szlaku tylko etap włoski, który ma około 900 km. Swoje wędrowanie rozpocznę w Alpach na przełęczy św Bernarda i udam się na południe przez Ligurię, Toskanię aż do Lacjum. Postaram się w miarę możliwości wrzucać zdjęcia, dokonywać wpisów czy publikować filmiki. https://www.youtube.com/channel/UCjXzcs3mnZLVpUwf96qd08Q?view_as=subscriber Trzymajcie kciuki Buen Camino
Blisko 25 dni marszu przez północne i środkowe Włochy było wspaniałym doświadczeniem. Pierwsza część trasy praktycznie w samotności. Druga z inni pielgrzymami oraz mą Magdaleną. Zmaganie z bólem, ale przede wszystkim z pogodą, która była łaskawa tylko na północy. Co zapamiętam na plus: Świetnie oznaczona trasa Mnóstwo zabytków, miejsc historycznych Piękne widoki Rozwijające się we Włoszech rolnictwo Bdb jedzenie chodź dla nas jest tu drogo Brak tłumów na szlaku Możliwość skupienia się i odpoczynku Ani razu nie czułem się zagrożony Świadectwa ludzi, pomoc itp Na minus: We Włoszech trzeba rezerwować noclegi, jak dla pielgrzyma dziwne. Dwa razy impreza miastowa była ważniejsza od pielgrzyma. Szlak za bardzo się wił i kręcił zamiast wybierać najkrótszą drogę. Syf w miastach i na wsiach, śmieci. Komary ! Polecam tę trasy dla chcących pielgrzymować samotnie pierwszy raz. Wiadomo popularne jest Santiago i drogi św. Jakuba, ale w okresie wakacyjnym odradzam pełno ludzi. Tut...
Rok temu po dojściu do Santiago de Compostela postanowiłem, że będę zwiedzał świat, podróżował. Najlepszym sposobem na to, jest pójście na piechotę, gdyż w taki sposób można: zobaczyć mnóstwo ciekawych miejsc, spotkać wielu ciekawych ludzi, znaleźć czas na przemyślenie swojego życia, a przede wszystkim spędzić wypoczynek w tych pięknych okolicznościach przyrody.. Pierwszym pomysłem jaki wpadł mi do głowy miało być pójście na pielgrzymkę do Wilna, ale okazało się, że idzie ona "tylko" 20-25 km dziennie, Zatem GÓRY! No ale, jeden tydzień to za mało, to może trzy. na trzy tygodnie to idealnie pasuje GSB czyli Główny Szlak Beskidzki. Po dalszym namyśle, że skoro wakacje mają dwa miesiące, a dłuuuugo już nie byłem w Karkonoszach, to może by te dwie rzeczy połączyć. W taki oto sposób postanowiłem pójść przez Polskę z Zachodu na Wschód górami. Hasłem bloga i podróży stał się oczywiście cytat z filmu, który widziałem chyba ze trzydzieści razy. Też to znacie, a jak ktoś nie ogląda...
Po jednym dniu kryzys?? Bonk co się z Tobą dzieje?
OdpowiedzUsuńSzerokości :)