Gsb Dzień 1

Zaczęliśmy Główny Szlak Beskidzki. Ania dojechała cała i zdrowa. Była zdziwiona, że tu u nas tak ciepło. Dla mnie norma, :-). Pani kierowniczko jak są wakacje, to musi być ciepło.
Za bardzo się  nie wyspała, gdyż pobudka była o 5 rano. O 8.30 weszliśmy w Ustroniu na czerwony szlak, którym będziemy kroczyli, daj Boże, aż do Wołosatego. Zdobyliśmy dwie strome góry: Równicę i Czantorię. Było ciężko, dla Ani - Masakra. Niezwyczajna , ale wyrobi się :-) Legia Cudzoziemska ma motto: Maszeruj albo Giń. Przeżyła , idzie.
Martę pożegnaliśmy tuż przed naszym schroiskiem noclegowym, wróciła do Katowic. Co do schroniska, to jakość do ceny wypada bardzo słabo, jak dotąd to najgorsze schronisko na trasie.
Nie będę pisał, że u nas upał, napiszę dopiero, jak coś popada, bo to będzie dopiero sensacja!

Dystans: 21 km
Czas: 7,5 godz ( Ania musi się jeszcze rozejść :-)  )

Zdjęcia jeszcze będą aktualizowane.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Via francigena

Valpromaro - Altepascio 33 km

Gsb 15 dzień