Dzień Trzeci

Klasycznie wyruszyłem po ósmej. Dotarłem najpierw do Sch. Odrodzenie i tutaj wydarzył się taki mały cudek :-) Piszę dopiero posty dzisiaj, gdyż pierwszego dnia, sam z siebie wyłączył się tablet i widziałem ciemność. Udało sie go zresetować dopiero po podłączeniu do prądu. Tadaaaammm. Mam na nim, wszystko: mapy, tel, adresy, książki do czytania i kontakt ze światem, także rozpacz byłaby wielka. Z uśmiechem na twarzy jak banan wyruszyłem na Śnieżkę, a następnie żegnając Karkonosze dotarłem, w coraz większym upale do Srebnego potoku na nocleg. Idąc od przełęczy Okraj przez dwie godz nie spotkałem, żywej duszy. Cisza i spokój. W sch. trochę luksusowo, bo pokój 2 os. z łazienką, ale cena bardzo przystępna. To był ciężki dzień.

dystans: 27 km
czas 7,5 godz

Komentarze

  1. Właśnie dowiedziałam się od Graczowej, że już wyruszyłeś, i że można śledzić Twoją drogę... Super! Chociaż w ten sposób, dzięki Tobie, przeniosę się na chwilę ze Szwarcwaldu w góry :) Dzięki i powodzenia!! Becia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Via francigena

Drugi etap. plan na GSB

Ale zanim pójdę...