Dzień Drugi

Skoro świt, czyli po ósmej wyruszyłem do Jakuszyc, a następnie na naleśniki do sch. na Hali Szrenickiej - pychota. W planie miałem dojść granią do sch. Odrodzenie, ale jak tak sobie maszerowałem to z dwóch stron podeszły do mnie burze, które tym razem mnie oszczędziły i właśnie wtedy podjąłem decyzję, że trochę zbaczam i idę do chatki AKT przy Hutniczym Grzbiecie. Po kilkukrotnym zbłądzeniu, w końcu dotarłem na nocleg, gdzie przywitał mnie kieliszeczek substancji wysokoprocentowej i pytanko - Jesteś głodny? - zaraz będzie żarełko. Z dala od cywilizacji, bez prądu, woda ze studni, wychodek, palenisko nad ogniskiem, co tam było pięknie ! Do nocy oczywiście długie Polaków rozmowy z Robertem i Dawidem.

dystans: 24 km
czas: 6,5 godz

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Via francigena

Drugi etap. plan na GSB

Ale zanim pójdę...