Dzień 13 Albergaria - Lourosa 38 km (stopem 100km)

Wiedząc jak długą mamy drogę skoro świt ruszyliśmy z kopyta. Nim się obejrzeliśmy a mieliśmy za sobą 3/4 trasy
 Szliśmy bardzo szybko momentami nawet 7 km na godzinę. Nagle...
 Na ostatnim postoju chcąc wyciągnąć banana  plecaka zauważyłem, że nie mam saszetki z kasą i dokumentami, od razu wiedziałem, że zostawiłem na noclegu. Marta ruszyła do boju, przetrzepała cały ruksak i nic. Co robić? (Byłem nad wyraz spkojny, jak nie ja - Marta potwierdza). Telefon do Polski do drugiej Marty która zna portugalski. Zadzwoniła do albergi, okazało się, że wszystko jest ale trzeba po to wrócić. Szlakiem to było 35 km, drogami ok 50km. W grę wchodziło autobus, taxi, stop. Autobus upadł od razu gdyż jechały 2 dziennie z 2 przesiadkami. Na taxi nie było kasy. Po taniości i najszybciej stop,ale ...
Z opowieści wiedziałem, że stop w Portugali to katorga, Marta potwierdziła. No cóż od początku sytuacji miałem przeczucie, że się uda (duch drogi). Zdobyliśmy karton, kupiłem mazak napisałem nazwę docelowego miejsca i od razu powrotnego, pożegnanie z Martą, westchnięcie do św. Antoniego i na asfalt. Do Albergeriji dotarłem na 2 stopy (7 minut czekania). Tam pod górę 2 km. Odebrałem portfel, hospitalera zszokowana, że tak szybko i stopem. Potem 2 km w dół i już 1 stopem na nocleg do Lourosy.
Podsumowując wyjechałem o 14.30 z powrotem byłem o 17.00 ☺
2 razy z kierowcami rozmawiałem po angielsku- mnóstwo ciekawych informacji zdobyte, ale o tym innym razem.







P.s dzięku szukaniu portfela załapaliśmy się na wyścig kolarski do okoła Potugalii.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Via francigena

Valpromaro - Altepascio 33 km

Gsb 15 dzień