Chcę oglądać twoje nogi!

W końcu nadszedł ten dzień w którym przyszło nam się pożegnać ze szlakiem francuskim wiodącym do Santiago. Na trasie zaplanowałem nocleg w alberdze San Nicholas, gdzie pielgrzymi śpią w starym kościele przerobionym na schronisko. Nie ma prądu, a kolację i śniadanie spożywa się przy świecach. Miejsce to jest prowadzone przez wolontariuszy z Włoch. Pierwszy raz też spotkałem się tam z rytuałem obmycia stóp pielgrzymom. Ten średniowieczny rytuał nawiązuje to ostatniej wieczerzy oraz ukazuje wyjątkowość każdego pielgrzyma. Niezapomniane wrażenia, klimat oraz panująca cisza sprzyjały odpoczynkowi i regeneracji przed kolejnymi ciężkimi etapami.






Po drodze w czasie jednego z postojów w Hontanas zadzwoniliśmy do Marty naszej koleżanki, którą dokladnie 3 lata temu w tym miejscu poznaliśmy wraz z Agnieszką i razem udało się nam w tedy dojść do Santiago i na koniec świata. Rok temu wędrowałem z Nią z Lizbony do Santiago.
W rozmowie stwierdziła, że moja relacja jest zbyt sucha! Odpowiadam: w tym klimacie bardzo ciężko o inny rodzaj relacji 😀




Ciekawostka na szlaku spotkaliśmy Albankę, która idzie do Santiago prosto z lotniska w Barcelonie z walizką na kółkach!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Via francigena

Valpromaro - Altepascio 33 km

Gsb 15 dzień