Bolsena - Viterbo 32 km

Zapowiadali 34 st. Zatem jeszcze przed świtem zjedliśmy śniadanie i naprzód. Pierwszym postojem było miasto na wzgórzu Montefiascone, w którym podali Magdzie najlepszą kawę we Włoszech, w niedzielę zorganizowali wyścig MTB, a także niespodziewanie ujrzeliśmy najpiękniejszą panoramę jeziora Bolseńskiego. Resztę trasy opiszę jednym zdaniem - patelnia, szliśmy ostatkiem sił. Nocleg u kapucynów od św. Krispina, który leży sobie pod szkłem w kościele. Bardzo dobra pizza na kolację. Byliśmy tak zmęczeni, że nawet nie poszliśmy na stare miasto, gdzie historia podaje, że odbyło się najdłuższe konklawe w historii Kościoła. Na poniedziłek zapowiadali 38 st..